czwartek, 28 lipca 2011

Kolki

No i stało się!Zawsze czułam że kolki nas nie ominą. Starałam się niewiele jeść, dbać o każdy posiłek żeby był jak nic, jak mgnienie...niestety kolki w natarciu. Każdy dzień to łzy młodej, ryk, wrzask, nie są to tradycyjne kolki, szukałam opcji co to i najbardziej pasuje mi nietlerancja laktozy.
Objawy Zochy:
- ryk po większości posiłków
- prężenie się, gazy
- mało kupek
- spanie w dzień jedynie na rękach, w ogóle Zośka jest noszona ciągle poza nocą bo nie widzi innej opcji (zaczynam wątpić że to wina kolek ale lepiej mi na sercu gdy tak myślę, kto chciałby w domu wyrachowanego szantażystę? lepiej mieć zastrachanego, niewinnego maluszka!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz