niedziela, 17 kwietnia 2011

Tarta czyściocha i ciężarowe rożki z jabłkami

Weekend, zwłaszcza tak wiosenny jak ten zawsze sprzyja mojej ciężkiej pracy w kuchni, szczególnie jeśli czas nieograniczony, telewizor wyłączony, a w jego miejsce wspaniała Lura rozsiewa swoje tropikalne brzmienia. Jak zaczyna świecić słońce i cały dzień mam otwarte okna zaczyna mi się chcieć niestety zwłaszcza kulinarnie...żeby mi się tak chciało sprzątać, szyć, prasować, kurze ścierać...nie można mieć wszystkiego!
Zawsze podobały mi się wszelkiego rodzaju tarty. Opieram się zawsze przepisom, w które trzeba wkładać zbyt wiele serce, a efekt jest niepewny. Nie byłabym jednak sobą gdybym jakoś problemu nie ominęła. O sukcesie dobrej tarty stanowi w mojej ocenie zarówno wygląd jak i jakość ciasta. To pierwsze- no cóż rzecz względna ale można się postarać, a to drugie? tym razem kupiłam gotowe ciasto.
Efekt jak niżej, a przepis szyty na miarę potrzeb i możliwości. Powstała z tego prawdziwa Tarta czyszcząca lodówkę! Przepis oczywiście jest co najmniej nieprecyzyjny no ale kto by się przejmował ilością!


Składniki:

Gotowe ciasto (ja kupiłam paczkowane w auchan za 3,5 PLN)

Farsz:

Pieczarki (30 dkg ale nie upieram się bo tu chodzi o to żeby wypełnić nimi ciasto, można zaszaleć i według uznania zastąpić pieczarki kozim serem lub popuścić wodze fantazji i dodać chociażby szparagi)
Cebulka najlepiej biała razy 2 i 1 śliczna szalotka (ale się nie upieram), ząbek czosnku
Oliwki czarne
Szynka (około 10 dkg)
2 jajka
opakowanie kwaśnej śmietanki 22 %(można zastąpić 30% ale próbuję udawać że to potrawa dietetyczna)
solidna garść sera żółtego (ja miałam królewski) i pokryjomu jeszcze trochę 
przyprawy: sól, pieprz, gałka muszkatołowa
masło, oliwa aromatyzowana czosnkiem

Piekarnik zawczasu rozgrzewany do temperatury 180 stopni, grzanie dolne i górne.
Na masełku i oliwie zeszklić cebulkę, dodać pieczarki i poddusić. Gdy woda nieco odparuje dodać pokrojoną w kwadraciki szynkę i podsmażyć. W miseczce rozkłócić jajka ze śmietaną i przyprawami (szczególnie polecam gałkę dodającą niezwykły aromat tarcie), dodać przygotowaną garść sera. Ciastem wyłożyć jednorazową blaszkę i wrzucić nasze podduszone warzywa z szynką, zalać mieszanką jajek i śmietanyNa wierzch sypnąć serem zza pazuchy i ułożyć oliwki. Wzory dowolne, można udeżyć już w ton świąteczny.
Wstawić do pieca i czekać...około 35-40 minut. Ostatnie 5-7 minut podpiekać pod grillem żeby zrumienić ser.

 
Dobra książka, kawałek tarty...czego chcieć więcej?

no wiem, wiem, różków z jabłkami:):)
Jak szanująca się kobieta w ciąży mam pewne zachcianki. Potrafię jednak świetnie sama ze sobą negocjować i staram się zachcianki realizować metodami domowymi.
Tym razem dopadł mnie apetyt na rożki z jabłkami. Jednego kupiłam w sklepie ale był tłusty, miał łuski z jabłek, jednym słowem nie spełnił moich wygórowanych oczekiwań.
Postanowiłam kupić oczywiście gotowe ciasto francuskie, 4 szare renety i efekt średnio wytężonej pracy można zaobsrerwować poniżej:


Przepis jest niezwykle prosty:

Piekarnik rozgrzać do jakichś 170 stopni, grzanie górne i dolne.
Jabłka obrać, pokroić w niewielki kawałki, udusić na małym ogniu z jedną łyżką cukru i jedną łyżką syropu klonowego (można go zastąpić miodem gryczanym ale syrop klonowy ma wyjątowy smak więc zachęcam)
Szara reneta pieknie kompotuje więc po 20 minutach mamy wspaniałą masę jabłkową. Odstawiamy do wystudzenia. W między czasie wykrawamy z ciasta 6 sporych kwadratów. Nakładamy wystudzony farsz i składamy brzegi jak pieróg. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i układamy rożki.
Po upieczeniu polewam najwspanialszym dodatkiem do różków: lukrem, zrobionym z kilku łyżek wody i cukru pudru.

Smacznego!

1 komentarz:

  1. Wróciłam do rożka, chociaż popatrzeć. Człek na diecie (ostatnio znów walczymy o mniejsze ubrania) to głodny na wszystko - i babeczkę by pożarł, i tartę, i zupę... ale rożek okazał się być niezwykle fotogenicznym, zwłaszcza na tym fikuśnym talerzyku :)
    W każdym razie chyba powinnaś ludzi uprzedzić, napisać na górze, że oglądanie zdjęć nie jest pozbawione ryzyka, bo ja sobie właśnie obśliniam klawiaturę... ;))

    OdpowiedzUsuń