niedziela, 15 maja 2011

Nowy członek rodziny

Nie, nie, bez paniki, nie urodziłam przedwcześnie, nic bardziej mylnego aczkolwiek tak wypatrywanego, wyczekiwanego członka rodziny trzeba powitać odpowiednio. Wczoraj wtaszczyliśmy do domu Zosinowy pojazd. Po wielu tygodniach poszukiwań, przeglądania for internetowych, jeżdżenia do sklepów i wykańczania psychicznie sprzedawców wiedzieliśmy jedno: że nie wiemy nic.
Podejmowanie decyzji o kupowaniu wózka nas najnormalniej przerosło, dwoje dorosłych, odpowiedzialnych ludzi, podejmujących odpowiedzialne biznesowe decyzje poległo podczas wybierania wózka...
Na początku poczuliśmy miętę do wózka Mutsy Transporter. Jakoś tak pomimo wszystkich jego niedociągnięć wyjątkowo nas urzekł. Następne tygodnie wystawiały naszą miłość na próbę i mieliśmy dziesiątki pomysłów, za każdym razem wracając do domu decyzja była prawie podjęta....prawie....
Po ostatnich wizytach w sklepach (z tego miejsca pozdrawiam obsługę w tych wszystkich sklepów i współczuję serdecznie) podjęliśmy decyzję: pierwsza miłość nie rdzewieje. Kupiliśmy Mutsy Transporter w kolorze Purple.
Wózek ma oczywiście wiele wad które go totalnie dyskwalifikowały:
- jest mały, a my wysocy więc Zocha pewnie też konusem nie będzie
- spacerówka nie rozkłada się na płasko
- nie ma wizjera w spacerówce do podglądania maluszka a od początku spacerówkę wpinamy przodem do kierunku jazdy więc do nas tyłem
- piankowe koła wytrząsające mózg dziecka (można dokupić pompowane)
ale, ale
pomyślmy, nasze wózki, te stare poczciwe gondole, wielkie, bez atestowanych materacyków, bez wizjerków, nowoczesnych kółek, wypasionych amortyzatorów, bez śpiworków i 100% ekologicznych materiałów i co? no ze mną jest świetnie, jestem szczęśliwa, zdrowa, może nie jestem omnibusem ale ubytku od wytrząsania mózgu nie odnotowałam, miałam beztroskie, wesołe dzieciństwo w którym wózek stanowił pojazd, a nie filozofię życia, nikt się nad tym zbytnio nie zastanawiał, wybierało się kolor i już i z takim mottem poszłam do kasy.
Wózek jest lekki, zwrotny, znakomicie się prowadzi, ma fajny design, jest wąski wiec wszędzie wjadę, dostaliśmy dobrą cenę i jest bardzo trwały...podobno:)
Zapewne za rok jak już będziemy mieć za sobą gondolę i prawie spacerówkę będę mogła powiedzieć więcej o tym czy było warto, jakie są wady ale teraz nie znam się na tym więc słucham serca!
Oto i on:
(zdjęcie ukradłam z google)

1 komentarz:

  1. Cóż mogę powiedzieć... piękny kolor! (wiadomo, że to najważniejsza cecha wszelkich pojazdów :D)

    OdpowiedzUsuń